Radość o poranku.......

To co mnie wciąż zachwyca i daje siłę i moc :):)

sobota, 22 grudnia 2018

List od Ani.............zapraszam :)



W tym roku chcę Ci złożyć życzenia trochę wcześniej.
I jak zwykle trochę się wyłamię, bo zamiast tradycyjnie życzyć Ci "wesołych i spokojnych świąt", chcę Ci zaproponować zabawę.
Chciałabym abyś począwszy od dzisiaj, zaczęła kolekcjonować odpowiedzi na pewne pytania.
Po co zapytasz? 
Bo odpowiedzi sprawią, że zaczniesz o sobie jeszcze lepiej myśleć, a dzięki temu będziesz się lepiej ze sobą czuć i te święta będą dla Ciebie jeszcze bardziej wyjątkowe:)

Oto pytania:
1. z jakich rzeczy zrobionych w tym roku czujesz się dumna?
(to mogą być drobiazgi, komuś pomogłam w sprawie x, byłam dobrą mamą, partnerką, nauczyłam się, odważyłam, zrobiłam, rozpoczęłam, zrozumiałam, puściałam, poprawiłam)
2. jakie ograniczenia w Twoim myśleniu dałaś radę zmienić w tym roku?
(może zmieniłaś jakieś przekonania, może opinię na swój temat , może podejście do czegoś albo wiarę w swoje możliwości, zauważ i doceń to koniecznie!)
3. za co możesz docenić siebie jako człowieka na przestrzeni mijającego roku?
(poradzenie sobie w różnych sytuacjach, zachowanie klasy, podniesienie standardów, bycie uprzejmą - uwierz mi nie każdy jest! dbanie o innych itp.)

W tej zabawie chodzi o to aby być dla siebie dobrą, Aby siebie docenić i dostrzec ile zrobiłaś rzeczy, o których na co dzień często zapominasz! Zadawaj sobie te pytania w czasie świątecznej krzątaniny. Stwórz swoją Osobistą Listę Wspaniałości, a zapewniam Cię, że z większym spokojem podejdziesz do świąt i spędzisz je czując się wyjątkowo i pamiętając o tym jaka niesamowita jesteś!

I to są tak naprawdę moje życzenia dla Ciebie, które sama możesz zrealizować! Popatrz sercem na siebie. Bądź subiektywnie skupiona na tym co zrobiłaś dobrze i gdzie dałaś radę! Zbuduj się tymi małymi zwycięstwami. Odpocznij. Naładuj baterie. Po świętach, z nową energią będziemy działać dalej!
Wspaniałych świąt Ci życzę i dziękuję, że jesteś!
Ania Witowska
p.s.ciekawa jestem jak Ci pójdzie odpowiadanie na pytania, będzie mi miło jeśli się podzielisz wrażeniami!

Ten List  przyszedł  do mnie dziś, dziękuję Ani, a Dla  Was mam  piękne życzenia Świąteczne
i  Noworoczne......wspaniałych,cudownych, jedynych takich wyjątkowych Świąt Wam życzę :)
( zdjęcia własne)

wtorek, 27 listopada 2018

art-I-rEne: Nowy blog raczkuje ....5 ROCZNICA.....Urodziny Bloga :)))


art-I-rEne: Nowy blog raczkuje .... (klik w link )   Będzie tutaj o : Osobowościach które inspirują do działania... O moich pasjach... O kwiatach , drzewach ,warzywach ... O zwier...

Pięć lat za mną blogowania, każdy rok był inny, początek  był.....jaki wiadomo, 
gdyby nie tamto DOŚWIADCZENIE, nie byłoby Bloga

Życie to.....Doświadczanie.......najlepszy sposób....Być TU.........
Zatrzymać się.......cieszyć się  tym co masz, co jest..........
Wybrałam na ten Dzień  Urodzinowy, kartki ( które kiedyś dla zabawy zrobiłam )..........radosne, słoneczne, optymistyczne......bo taka jestem....
Dziękuję Wszystkim, którzy byli i są ze mną, w moim blogowaniu, za komentarze,za odwiedziny....za to,  że są..................................
pozdrawiam Was serdecznie :)))

czwartek, 22 listopada 2018

Dla radości TWORZENIA......

Dla radości tworzenia....Powiedz mi czy też  tak masz ?
Robisz coś tylko po to, aby urealnić jakąś myśl, połączyć kolory,
które kiedyś Ciebie zachwyciły ?
Tak, tak.....to było wtedy, gdy postanowiłam zrobić.....
etui....pokrowiec  na telefon !
wyszukałam w moim  " kuferku rozmaitości" odpowiednie kolory włóczki ( niektóre mają może
i 50 lat !  )  to prawda, jestem zbieraczem dobrych wspomnień......

wybrałam tkaninę, uszyłam  pokrowiec ( etui )
i zaczęłam to co najbardziej lubię, dobrać tak kolory, aby radośnie spędzić chwile,
dziergając, szydełkując.......tworzyć  :)


i dalej...
dalej....
dalej....
No nie było to takie trudne, nawet w 100%  ukończone :)
Dużo radości dało mi stworzenie takiej małej rzeczy, ot tak tylko....
Czy Ty także lubisz nieraz  zrobić coś,  co póżniej  odłożysz, ale z radością
spoglądasz na swoje dzieło i cieszysz się, że udało się !

W maju zaczęłam robić
okrągłą  torebkę z rafii na szydełku, ale niestety nie dokończyłam ..........
lato skończyło się, nie było weny, czasu....czy co tam jeszcze,
pokażę Wam, to moje cudo, tylko odszukam zdjęcia :)

Warto próbować.....uczyć się  nowego....
pozdrawiam :)

poniedziałek, 19 listopada 2018

Wyczaruj.....swoją prywatną......." Jarzynkę"

W tym roku nasze warzywa dorodne,susza nie była przeszkodą.
Trochę z opóźnieniem, zabrałam się do zrobienia pysznej,zdrowotnej "Jarzynki".
Zdjęcia zrobiłam,aby wysłać i pokazać moim Dzieciom, które już dawno z nami
nie mieszkają, ale zawsze z radością czekają na wieści od nas :)
Zapraszam i Was do czytania, mojej relacji jak powstała magiczna ...JARZYNKA
Por,który rośnie sobie na grządce, podobnie jak marchewka,pietruszka i seler,
wykopuję, układam w skrzynkach zanoszę pod kran z wodą i wstępnie myję.




Zanoszę moje zbiory  do domu i  czary...mary...zamieniam je w smakowitą,
zdrowotną " Jarzynkę "..........



 oczywiście nać  pietruszki, selera i pora także.....

Jeszcze tylko kilka razy myję, obieram i.......
maszynka dokonuje cudu rozdrobnienia

i teraz magicznie łączę zawartość miski, mieszam,mieszam,mieszam.........
i  do przygotowanych czyściutkich słoików, warstwami : warzywa +sól, warzywa+sól, itd ...

Zajęło mi  to, magiczne zajęcie .......dwa dni

smakowita herbatka z natki pietruszki dodawała mi wigoru i magicznie nastroiła,
aby ta "Jarzynka", każdej gotowanej potrawie, nadała  indywidualny, niepowtarzalny smak ! :)
Robiła ją moja prababcia, babcia, mama........robię ja ;)

Podziel się z nami Twoimi sposobami, robienia zdrowotnych przypraw na zimowe dni ?

( zdjęcia własne )

środa, 7 listopada 2018

Wiadomość, która dzisiaj przyszła do mnie...........dzielę się nią z Wami,,słowa na które może ktoś czeka.....




OPOWIEŚĆ O DOKTORZE OD DUSZY

do leczenie-raka@googlegroups.c


om Anuluj subskrypcję

- Do widzenia, kochanieńka i proszę pamiętać: wybaczać, wybaczać i jeszcze
raz wybaczać! Trzy razy dziennie po jedzeniu! Zdrowia życzę! Następny!

- Dzień dobry, panie doktorze…
- Niech i dla pani będzie dobry. Co pani dolega?
- Boli dusza. Pan jest przecież doktorem od duszy?
- Od duszy. Taką mam specjalizację. Co się stało z pani duszą? Coś ją zraniło?
- Nie wiem, Chyba tak. Jakoś jej nie czuję, drętwieje ciągle. I w ogóle źle się czuję. Nie potrafię wymawiać „lubię” ani „kocham”.

- O, to bardzo powszechna choroba. Proszę mi powiedzieć, jak się pani odżywia.
- Odżywiam? Zupy jadam, warzywa, owoce. Lubię czasem coś sobie przygotować smacznego. Uwielbiam pomarańcze, kocham lody, czekoladę też kocham.
- To jednak potrafi pani mówić „kocham”?
- Nie zrozumiał mnie pan. Ludziom nie potrafię tego powiedzieć.
- Rozumiem. Proszę oddychać. Głębiej! Po co się pani tak napina?
- Nie potrafię głębiej. Zatyka mnie.

- Dobrze, zapisuję: „nie pozwala sobie na oddychanie pełną piersią”. Teraz proszę nie oddychać. Nie oddychać, nie oddychać… Już, może pani oddychać. To chyba już pani nawyk – nie oddychać?
- Dlaczego pan pyta? Przecież jakby oddycham…
- No właśnie – jakby. A w rzeczywistości tylko pani udaje. Boi się pani otworzyć drzwi. Zamknęła pani wszystkie uczucia w komórce i je tam więzi. Pilnuje pani, żeby nie wylazły. Zaciska je pani coraz bardziej.
- Ale przecież uczuć nie powinno się pokazywać. Dławię je w zarodku.

- No to ma pani przyczynę kłopotów z oddechem. Nazbierała pani zarodków, całe płuca zajęte. Dławienie uczuć to zbrodnia wobec własnego organizmu.
- To co mam z nimi robić?
- Uznać, że istnieją. Nazwać je po imieniu. I pozwolić im być. Zaprzyjaźnić się z nimi.
- Potem się nimi zajmę, a teraz przyszłam do pana, bo nie umiem mówić „kocham”.
- Proszę się wyprostować. Opukam panią.
- Ojej! Auć! Proszę nie dotykać! Boję się!
- Ach tak, znaczy, że tym stukaniem obudziliśmy obawy. Bardzo dobrze! Ale przecież to panią nie boli, więc czego się pani boi?

- Bólu. Nie chcę, żeby bolało!
- A kiedy boli?
- Jak się uderzę albo oparzę, albo przewrócę… Dużo jest takich możliwości, żeby bolało…
- Kochanieńka, to pani się boi miłości!
- Ja? Boję się? A co miłość ma do rzeczy…
- Przecież miłość to właśnie wzloty i upadki, ostre zakręty, stłuczki, płomienie i fale.Miłość nie może być ostrożna!
- Wiem, doktorze… Zdarzało mi się…
- I teraz się pani boi?
- Tak. Boję się. Odrzucenia, zdrady, kłamstwa. Porzucenia też się boję.
- Dlatego więzi pani swoje uczucia, ochrania je pani z każdej strony, ratuje przed bólem. A one gniją w niewoli, cierpią… Pani choroba jest uleczalna, ale musi

pani pokochać siebie. Wówczas nie pozwoli pani, aby ktokolwiek panią zranił – to nie będzie możliwe. Będzie pani bezbłędnie dokonywać najlepszych dla
siebie wyborów.
- To znaczy, że teraz siebie nie kocham?
- Przecież pani do mnie przyszła, więc jakiś początek już jest. Zaczęła się pani o siebie troszczyć, a to oznacza rozpoczęcie kuracji.
- A jak to jest kochać siebie?

- Proszę zacząć siebie słuchać. Swoich życzeń, swoich odczuć. Przecież o co bym pani nie zapytał, to pani mówi „nie wiem”, „nie czuję”… Jeżeli sama pani
się do siebie odnosi z takim lekceważeniem, to czemu inni mieliby panią traktować poważnie?


- To co ja mam robić? Jak nauczyć się miłości do siebie?
- Proszę się oszczędzać, wspierać, pochwalić siebie czasami… Nie przeciążać się, nie forsować. Robić tylko to, na co pani ma ochotę. Nie na wszystko ma
pani ochotę? Tak zrobić, żeby ochota była, żeby radość była w każdym pani działaniu… Nie obrażać się.

- Dobrze, spróbuję… kochać siebie, radość, być sobie życzliwą…
- To tyle. Niedługo poczuje pani, że w środku zwolniło się miejsce na miłość.
Myślę, że możemy się już pożegnać. Medycyna zrobiła swoje, teraz wszystko w pani rękach.

- Panie doktorze, ale jak się to miejsce ma zwolnić, jak tam tyle tego wszystkiego?
- Tak, to prawda, nagromadziła pani sporo. Kamienie… zarodki… połknięte urazy… Dużo tego.
- To co ja mam z tym zrobić?

- Wybaczać, wybaczać i jeszcze raz wybaczać! Trzy razy dziennie po jedzeniu!
Zdrowia życzę! Następny!"


Autor nieznany
---------------


(zdjęcia własne, bukiety, które otrzymałam w prezencie)

wtorek, 30 października 2018

Ken Wilber.......



Ken  Wilber........"Śmiertelni Nieśmiertelni"





    

.......diamentowym  blaskiem na śniegu.............




.......światłem słonecznym na....zbożu....
......łagodnym jesiennym  deszczem......





( zdjęcia własne)